poniedziałek, 29 września 2014

3.

- Chodź na trening. - zaproponował Wrona.
- Nie,zostanę tutaj. - rzekłam.
- Dalej.Wstawaj. - podał mi kulę.
- Debil. - mruknęłam.
- Miło mi. - zaśmiał się i wyszedł wraz ze mną.
Dobrze znałam te korytarze i halę.Wiedziałam gdzie wszystko jest więc ten nie musiał mnie oprowadzać.Po drodze poszliśmy jeszcze do pokoju środkowego po jego torbę.
- Dziś będziemy mieć trening na dworze. - rzekł Antiga gdy wszyscy byli już na hali,a Ci od razu szczęśliwi wybiegli na dwór - Hania chodź. - uśmiechnął się i poczekał za mną.
- Wszystko będzie w porządku zobaczysz.Szybko wrócisz do siatkówki.Lekarz pewnie nie ma racji. - powiedział gdy wyszliśmy na świeże powietrze a po chwili sam poszedł do chłopaków i zaczął im tłumaczyć co będą robić.
Ja skierowałam się na ławkę.Usiadłam na niej i patrzyłam się na piękne krajobrazy drzew,kwiatów.
Przecież dopiero uczyłam się chodzić a tutaj już mam 24 lat.Ale ten czas szybko leci.
Kiedyś bawiłam się w księżniczkę a teraz w siatkarkę.Dopiero to 2 miesiące przerwy od siatkówki a ja już nie mogę wytrzymać bez niej.
- Hania? To ty? - usłyszałam czyiś głos oraz gwałtownie się odwróciłam.
- Wojtek? Co ty tu robisz? - nie mogłam uwierzyć że przede mną stoi Szczęsny.Tak bardzo go długo nie widziałam.W sumie to go nie widziałam od drugiej klasy liceum.
- Kadra ma zgrupowanie tutaj w Spale więc jestem. - uśmiechnął się i usiadł obok mnie.
- Aha.Zapomniałam że jesteś piłkarzem. - rzekłam.
- A Ty jak się czujesz? Słyszałem o kontuzji.
- Nie mówmy o tym. - lekko się uśmiechnęłam.
- Okej.Nie mów że trzymasz z nimi. - popatrzył z pogardą na siatkarzy którzy biegali.
- A czemu? Są nawet fajni. - odrzekłam patrząc się na niego.
- Ja Ci dobrze radzę.Nie warto.Lepiej z nami się trzymaj. - rzekł.
- Sorry wolę siatkówkę od piłki nożnej.
- Czyli mnie już nie lubisz? - zapytał z złością.
- Wojtek lubię Cię. - zaśmiałam się a on za mną.
- Co zamierzasz tutaj robić? - zapytał.
- Lekarze,fizjo i Antiga będą mi pomagać wrócić do profesjonalnej siatkówki.
- Mam nadzieję że wrócisz. - szeroko się uśmiechnął.
- Hania idziemy. - wtrącił się do rozmowy Andrzej który przyszedł wraz z Karolem.
- Nie będziesz jej rozkazywać. - Wojtek wstał z ławki i stanął naprzeciwko Wrony.
- Bo? Piłkarz mi jakiś zabroni. - rzekł Wrona z pogardą i zmierzył Szczęsnego wzrokiem.
- To że się przyjaźnisz z Lewym nie oznacza że jesteś ode mnie lepszy. - popchnął siatkarza piłkarz.
- Leć do swojej kadry.Żebym Cię na oczy nie widział! - krzyknął Andrzej ale wciąż się popychali.
- Hania chodź ze mną. - szepnął mi Karol do ucha a ja wykonałam jego polecenie.Poszliśmy na ławkę na drugim końcu parku.Czułam się dziwnie że z stamtąd uciekłam.
- Nie martw się im nic nie będzie. - uśmiechnął się Karol.
- Jak dzieci. - pokręciłam głową a ten się zaśmiał.
- Taki ich urok. - szeroko się uśmiechnął.
- Może pójdziemy do ośrodka? - zapytałam a ten jak powiedziałam tak on zrobił.
Po 10 minutach byliśmy w ośrodku.Postanowiliśmy iść każdy do swojego pokoju.Usiadłam sobie spokojnie na łóżku i włączyłam telewizor lecz po godzinie mój spokój zaburzył pewien osobnik.
- Chodź na imprezę. - rzekł Szczęsny.
- Ale ja nie chcę.A po za tym zachowałeś się jak dzieciak popołudniu. - rzekłam nadal leżąc.
- Przepraszam ale mnie on wkurzył.No ej nie daj się prosić. - zrobił smutną minę.
- Ehhh - wstałam i poszłam się przebrać.Ubrałam się w to.Włosy rozpuściłam i zrobiłam sobie lekki makijaż.I tak nawet nie będę mogła tańczyć przez kulę.
- Ślicznie wyglądasz. - uśmiechnął się Wojtek gdy mnie ujrzał.
Wyszliśmy około 19:00.W klubie byli sami piłkarze.Wojtek przedstawił mi parę osób takich jak Piszczek czy Lewandowski.Wypiłam tylko jednego drinka.Piłkarze szaleli na parkiecie.
Około 22:00 Lewy zaprosił mnie na spacer więc się zgodziłam.
- Muszę przyznać że jesteś bardzo piękna. - szeroko się uśmiechnął gdy byliśmy już sami.
- Dziękuje. - wzruszyłam ramionami.
W pewnym momencie Robert złapał mnie za biodra i zaczął całować.Chciałam się jakoś wydostać ale on mi to nie umożliwiał.Gdy chciał ściągnąć mi koszulę usłyszałam znajomy głos.
- Ty debilu!Taki z Ciebie przyjaciel?! - krzyknął Wrona

***************************************************
Ehh udało się :>
Rozdział nijaki.nie mam weny.

Ja niestety chodzę o kulach bo mam kontuzję ://///////////

Nic mi się nie chcę przez tą sytuację :/

Przepraszam że mnie nie było :(

JESTEŚMY MISTRZAMI ŚWIATA!

Mam nadzieję że wybaczycie :(

ask.fm/volleyballforeverx6



Na przeprosiny nasz wspaniały kapitan który wczoraj obchodził urodziny ♥