poniedziałek, 18 sierpnia 2014

1.


"Jeżeli będę miał odejść nie wyśpiewam na głos pożegnań
Bo to nie moje życie matko
Nie zostawię nic oprócz zwrot, nie chcę, słowo
I w końcu raz poczuję, że jestem sobą
To kłuję w serce mnie fest
Choć z nią przynajmniej wiem, że to serce jest moje
Na pewno i wierzę, że kiedy przyjdzie mi zejść z podestu
Pożegna mnie jedyna, za to milionem dźwięków." - Małpa - Zostań ze mną





Pakowanie o kulach jest na prawdę trudne muszę przyznać.Jeszcze jak trzeba chodzić po całym domu po różne rzeczy.Chociaż mama mi pomaga.
Koszulki,spodenki,buty są.Inne rzeczy także.Chyba wszystko jest.Tak mi się chociaż wydaję.
Wychodzę z domu gdzie czekają w samochodzie rodzice.Zakładam słuchawki w uszy i ruszamy w stronę Spały - mojego drugiego domu.Szkoda tylko że nie jadę tam po to po co zawsze jechałam tylko w celu rehabilitacji.Cholerny mecz,cholerna noga.Ja to mam szczęście.Przez 16 lat treningów nie przydarzyła mi się żadna straszna kontuzja a w najważniejszym momencie sezonu musiała.Niestety dziewczyny przegrały walkę o finał.Nie widziałam ich od miesiąca.Można powiedzieć że trochę nie chciałam z nimi gadać.Było mi wstyd że jej zostawiłam w takim momencie.Gdy zabierali mnie na noszach chciałam wrócić na boisko,pomimo tego wielkiego bólu.Chciałam pomóc.
Każdy mi się pyta jak można być aż tak związany z drużyną.Ja po prostu chcę im pomóc.Wiedzieć że jestem im potrzebna.Zaśpiewać razem z nimi Mazurka Dąbrowskiego przed kibicami.Wspierać się nawzajem.Poczuć tą radość że wszystkie razem wygrałyśmy.
Po godzinie jazdy dojechaliśmy do Spały.Lekko się uśmiechnęłam widząc znajome tereny.
- Haniu pamiętaj dzwoń do nas.My za dwa tygodnie przyjedziemy na badania.Bądź dobrej myśli.Szybko wrócisz do siatkówki. - uśmiechnęłam się moja mama.
- Będę pamiętać.Trzymaj się. - przytuliłam ostatni raz moją rodzicielkę i poszłam do ośrodka a za mną mój tata z walizkami.
W recepcji podali mój klucz do pokoju "69" na drugim piętrze tam gdzie są siatkarze Reprezentacji.
Tata położył mi walizki w pokoju.
- Dopóki walczysz.. - rzekł.
- Dopóki walczę jestem zwycięzcą. - odrzekłam.
- Bądź silna. - uśmiechnął się i mnie przytulił a następnie wyszedł.
Pojechali.Będzie ciężko ale dam radę.Musi mi lekarz powiedzieć że będę mogła grać dalej.Nie mogę zakończyć kariery.Co ja będę wtedy robić?! Siatkówka mnie trzyma przy życiu.To moje powietrze.Ja bez niej nie przeżyję.
Gdy tak rozmyślałam usłyszałam pukanie do drzwi.Powiedziałam po cichu "proszę".
- O hej.Hania? - zapytał dwumetrowiec.
- Tak.O co chodzi? - zapytałam wstając.
- Antiga poprosił mnie aby Ciebie do niego zaprowadzić. - uśmiechnął się -  Andrzejem jestem. - podał mi rękę którą po chwili uścisnęłam.
- Hania. - lekko się uśmiechnęłam i zaczęłam wzrokiem szukać kul.
- Tu są. - pokazał mi wzrokiem a po chwili się uśmiechnął.
- Dziękuje. - posłałam mu uśmiech i razem wyszliśmy z mojego pokoju.
Andrzej wszedł ze mną do pokoju Stefana.
- Dzień Dobry. - rzekłam.
- O cześć.Hania,tak? - uśmiechnął się.
- Tak. - usiadłam na krześle.
- Bardzo dużo słyszałem o Tobie.Jesteś wielkim talentem siatkarskim.Pomożemy Ci. - jeszcze raz się uśmiechnął.
- Mam nadzieję że będę mogła dalej grać.
- Po obiedzie kogoś z chłopaków wyślę aby dał Ci rozkład zajęć na dni.
- Okej.Dziękuje. - lekko się uśmiechnęłam i ruszyłam do drzwi a za mną Wrona.
Gdy wyszliśmy z pokoju była kompletna cisza.Nikt z nas się nie odzywał.
- Przyjść po Ciebie na obiad? - zapytał gdy doszliśmy do mojego pokoju,
- Nie musisz.Poradzę sobie.
- Pomogę Ci. - uśmiechnął się i wszedł do swojego pokoju który był dwa pokoje dalej.
Weszłam do swojego wkurzona.Czemu wszyscy myślą że jestem kaleką?! Przecież ile razy byłam w ośrodku to wiem gdzie stołówka.Może byłam nawet więcej od niego tutaj.
Postanowiłam się rozpakować.Zajęło mi to jakieś 30 minut.Jako ostatnią rzecz kładłam koszulkę reprezentacyjną,moją.Pomyślałam o moim pierwszym meczu,w wieku 8 lat.
Na myśl o wspomnieniach uśmiechnęłam się.
- Przyszedłem po Ciebie. - rzekł Wrona a za nim stał jakiś inny dwumetrowiec.
- Jestem Karol. - uśmiechnął się ten drugi podając mi rękę.
- Hania.
- Idziemy? - zapytał się Wrona a ja tylko pokiwałam głową.
Szliśmy w ciszy.Nikt nic nie mówił a mi to odpowiadało.Gdy doszliśmy poszliśmy po posiłek.Mój Andrzej zabrał ponieważ nie mogłam jak.
Gdy szliśmy w kierunku stolika poślizgnęłam się i upadałam na plecy.Poczułam ból.
- Nic Ci nie jest? - zapytał jakiś siatkarz,chyba Ignaczak.
- Ej mówiłem że mieliście to posprzątać. - odrzekł Winiarski.
- Hania poczułaś ból w okolicach nogi? - przyszedł i uklęknął przede mną Antiga.
- Macie jakieś tabletki? - zapytałam wściekła nadal leżąc.
- Andrzej weźmiesz ją do pokoju?
Wrona zabrał mnie na ręce i poszedł do mojego pokoju.
- Hania jedziemy do szpitala. - rzekł Antiga i poszedł do swojego pokoju.
Rozpłakałam się.
- Nie płacz. - uspakajał mnie Wrona.
- Możesz mi podać bluzę? - zapytałam.
Ten wstał i podszedł do szafy.Wyciągnął z niej bluzę Reprezentacji.
- Ja też miałem kontuzję.Lekarz mi powiedział że po operacji nie można uprawiać sportu a teraz gram. - lekko się uśmiechnął.
Nic nie odpowiedziałam ponieważ lekarz i fizjo Reprezentacji kazali Andrzejowi ze mną przyjść.
Więc Wrona znów mnie zabrał na ręce i poszedł.Mijaliśmy siatkarzy.
- Przepraszamy.To my powinniśmy wytrzeć. - rzekł kapitan.
- Pogadamy później. - rzekł Andrzej.
Wyszliśmy a następnie ja pojechałam a on został.


***

Pierwszy ://

Jak myślicie będzie mogła grać czy nie?

ask.fm/volleyballforeverx6







6 komentarzy:

  1. huhuhu. Co się dzieje :3 Ta to ma szczęście, ale tak to jest jak się pod nogi nie patrzy :D
    Zakładam, że cały blog będzie poświęcony wielkiej miłości Hani i Andrzeja..
    No cóż.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ma dziewczyna pecha. Coś tak czuje ,że Andrzej się zakochał. Szkoda ,że znowu musiało się jej coś przytrafić. Mam nadzieję ,że to nic groźnego i Ania szybko wróci do treningów. Czekam na kolejny rozdział :) Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Te jej wspomnienia z czasów kadry, jak mogła grać, a teraz nie może.. SMUTNE :C
    Rozdział super :)
    Pisz dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uhuhu....Fajnie. :D Hania wróci do siatkówki. Andrzej moim zdaniem jest lekko nachalny. :) No chyba że... to miłość od pierwszego wejrzenia ? *.*
    Czekam na następny :)
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że Wrona może być dla Hani mega dużym oparciem. Skoro sam miał taką kontuzję i teoretycznie nie powinien grać, a teraz jest w reprezentacji, to zrozumie ją jak nikt inny. Dogadają się ;) Oczywiście jeśli hania dopuści go do siebie, bo na razie chyba nie bardzo to robiła, a raczej zamykała na ludzi. Świetnie piszesz!
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie piszesz! Tak mnie to wciąga jak czytam że ja nie moge! :D
    No i ciekawe co teraz? Andrzej na pewno będzie wsparciem dla dziewczyny i na pewno nawet jak ona nie będzie tego chciała on jej pomoże ;)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń